Obsługiwane przez usługę Blogger.

Banany w mleku kokosowym po tajsku

By 23:04 ,

Jestem uzależniona od tego deseru. Choć składa się tylko z kilku prostych składników, urzekł mnie smakiem, a właściwie całą gamą smaków i aromatów, które idealnie się komponują. Istny raj dla zmysłów.

Photobucket

BANANY W MLEKU KOKOSOWYM PO TAJSKU
(dla 4 osób)
4 duże, dojrzałe banany,
1,5 szklanki mleka kokosowego,
2 łyżki cukru pudru,
szczypta soli,
pół łyżeczki wody pomarańczowo-kwiatowej*,
1 łyżka posiekanej świeżej mięty,
2 łyżki płatków migdałowych**

W rondlu wymieszać mleko kokosowe z cukrem i solą. Banany obrać i pokroić na grube plasterki, dodać do mleka kokosowego. Delikatnie podgrzać, aż płyn się zagotuje i trzymać na małym ogniu jeszcze przez minutę. Dodać wodę pomarańczowo-kwiatową oraz posiekaną miętę. Przełożyć do salaterek.
Migdały zrumienić na suchej patelni, posypać nimi każdą porcję tuż przed podaniem.
Deser można jeść zarówno na ciepło, jak i na zimno. Mnie najbardziej smakuje w temperaturze pokojowej :)

* Wodę pomarańczowo-kwiatową można nabyć z sklepach tylu "Kuchnie świata", z powodzeniem można jednak zastąpić ją odrobiną aromatu pomarańczowego (takiego jak do ciast).
** Płatki migdałowe to tylko jedna z propozycji. W Tajlandii deser ten podaje się z uprażonymi i rozgniecionymi suchymi ziarnami fasoli mung. Można też dać posiekane orzechy laskowe.

Photobucket

A tak w ogóle... gapa ze mnie nie z tej ziemi. Tak szybko chciałam zrobić zdjęcia i zacząć jeść ten deser, że zupełnie zapomniałam posypać go tymi płatkami migdałów ;)

Przepis pochodzi z książeczki "Kuchnia tajska" z serii "Z kuchennej półeczki".

Może zainteresuje Cię również

7 komentarze

  1. Bananow w takiej wersji nigdy jeszcze nie jadlam, jednak jako ze mleko kokosowe uwielbiam, to pewnie i ten przepis by mi posmakowal :)

    Pozdrawiam serdecznie! I dziekuje za info o 'przenosinach' ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wiadomość:) Bardzo podobami się Twój nowy blog:)

    OdpowiedzUsuń
  3. hejka,
    dlaczego zmieniłaś adres? nie mogę tu znaleźć księgi gości :(
    ale design ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bea, ja też uwielbiam mleko kokosowe :)

    wiosenko, cieszę się, że Ci się podoba :) nie ma to jak trochę zmian na wiosnę ;)

    Paweł, przeniosłam się, bo zależało mi na większym wypromowaniu bloga, a blog.pl okazał się zupełnie niekompatybilny z agregatorami blogów kulinarnych, rss zachowywał się tak jakby w ogóle nie działał, a nikt z administracji blog.pl nie chciał odpisać na moje prośby o pomoc. No to się wypięłam na nich ;) Księgi gości tu nie ma, ale jakoś da się to przeżyć :P

    OdpowiedzUsuń
  5. no fakt, przeżyjemy jakoś :-)
    w takim razie muszę zmienić Twoją zakładkę w Firefoxie z bloga na blogspota :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To musi byc pyszne! Wierze, bo mam podobny deser u siebie - powinien ci smakowac - zapraszam do wyprobowania :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znakomite! Wiem, bo właśnie zajadam ;)

    OdpowiedzUsuń