Baranek wielkanocny
Pieczony baranek pojawia się co roku na naszym wielkanocnym stole. Było to jedno z pierwszych ciast, które robiłyśmy z siostrą, bo moja mama w nawale przedświątecznych prac rzadko kiedy miała głowę do takich "bzdur" jak baranek. Jako dzieci miałyśmy zatem sporą frajdę, że nie dość że same coś upiekłyśmy, to jeszcze o takim fajnym, wyjątkowym kształcie. I tak się jakoś utarło, że robimy go wciąż - bo bez niego jakoś tak "pusto" się nam wydaje na stole :) Robimy go z przepisu, który dołączony był do foremki. Czasami zamieniamy orzechy na migdały albo wiórki kokosowe. :)
baranek wielkanocny z ciasta
BARANEK WIELKANOCNY
(na formę 0,7 l)
- 60 g masła,
- 60 g cukru,
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego,
- 2 jajka,
- szczypta soli,
- 1 łyżka rumu,
- 60 g zmielonych orzechów włoskich,
- 60 g mąki pszennej,
- 60 g mąki ziemniaczanej,
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
W misce utrzeć masło, cukier i cukier wanilinowy. Cały czas miksując, dodawać po jednym jajku oraz sól, następnie rum i orzechy, a na koniec obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia.
Obie połówki formy na baranka wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Sklecić wg instrukcji. Jako że nie zawsze ta instrukcja jest dodawana do formy, podpowiadam, że zazwyczaj klamrami trzeba spiąć głowę i grzbiet barana, a nóżkami jego przód i tył, tak żeby baran tkwił do góry nogami. Wlewamy ciasto, uważając, by dostało się ono także do głowy.
Baranka ustawić na jakiejś płaskiej blaszce (bo na piekarnikowej kratce raczej nie ustoi) i piec przez 40 minut w 180 stopniach.
Upieczonego wyjąć, nieco przestudzić, następnie wyjąć z formy i ostudzić do końca. Żeby baranek mógł stać, trzeba mu odciąć nadmiernie wyrośnięty brzuszek ;) Na koniec baranka posypać cukrem pudrem albo polukrować. Oczy można zrobić z rodzynek lub np. ziela angielskiego.
0 komentarze