Kurczak chop suey
Kwietniową zabawę "Kuchnia chińska" zorganizowaną przez Pelę potraktowałam jako okazję, by dowiedzieć się o niej coś więcej, bo moja dotychczasowa wiedza opierała się tylko i wyłącznie na barach chińsko-wietnamskich ;) Nabyłam niedawno książeczkę "Kuchnia chińska" z serii "Z kuchennej półeczki" i z lekką konsternacją stwierdziłam, że żadne z tych dań nie pokrywa się ze standardowym menu w wyżej wymienionych knajpach. Czy to przypadek, czy po prostu "radosna i spontaniczna twórczość" pracujących w Polsce azjatyckich kucharzy? ;)
Na pierwszy ogień, a raczej wok, poszedł przepis ze wspomnianej książeczki... Bardzo nam posmakował - krótko smażone kiełki fasoli pozostają lekko chrupiące i świetnie komponują się z pozostałymi składnikami. Polecam Wam ten przepis gorąco - z pewnością się nie zawiedziecie :)
kurczak z kiełkami fasoli mung / kurczak chop suey |
(4 porcje)
- 500 g filetów z piersi kurczaka,
- 300 g kiełków fasoli mung (zdecydowanie radzę świeże zamiast z puszki),
- 2 małe cebule,
- 2 ząbki czosnku,
- 4 łyżki jasnego sosu sojowego,
- 2 łyżeczki jasnego brązowego cukru,
- 300 ml bulionu z kurczaka,
- 1 łyżka skrobi kukurydzianej,
- 3 łyżeczki oleju sezamowego,
- 3 łyżki oleju roślinnego do smażenia,
- poszatkowany por lub szczypior z cebulki dymki do przybrania
Filety pokroić w cienkie paseczki. Zalać marynatą z cukru rozpuszczonego w sosie sojowym i odstawić do lodówki na minimum 20 minut.
W woku rozgrzać mocno olej i smażyć kurczaka na dużym ogniu przez 2-3 minuty. Dodać cebule pokrojone w ósemki i posiekany czosnek i smażyć kolejne 2 minuty. Dodać kiełki fasoli i smażyć dalsze 3-4 minuty. Dodać olej sezamowy. Wlać bulion, zagotować. Dodać skrobię kukurydzianą rozrobioną w 3 łyżkach zimnej wody i gotować przez chwilę, aż sos zgęstnieje. Serwować od razu.
Na talerzach przybrać poszatkowanym porem. Podawać z ryżem lub makaronem sojowym.
kurczak z kiełkami fasoli mung / kurczak chop suey |
2 komentarze
Mirabelko, przyrządziłam tego kurczaka na wczorajszy obiad. Wyszedł świetnie. Bardzo, bardzo nam smakowało :) Wydaje mi się, że miałam więcej sosu niż Ty, ale to akurat na plus, bo był przepyszny :) Dziękuję za inspirację i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBałam się tej kombinacji, bo nie przepadam za fasolą mung, ale zaryzykowałam i dostałam przepyszny obiad! Jak zwykle super przepis! Por jest tutaj elementem obowiązkowym ;) Pzdr Aga
OdpowiedzUsuń