Rożki z czekoladą i ricottą
I znowu nadszedł! Czekoladowy weekend, który ponownie ogłosiły Atina i Bea, wpasował się w jeden z najbardziej stresujących weekendów w moim życiu. I bardzo dobrze: wszak wiadomo, że czekolada zawiera magnez, który jest pomocny w walce ze stresem. Poza tym... zapach pieczonego czekoladowego ciasta działa wyjątkowo kojąco... ;)
Wracam z uczelni. Termin egzaminu inżynierskiego wyznaczony na środę rano. Po drodze wstępuję do sklepu po ciasto francuskie, ricottę i czekoladę. W domu robię nadziewane francuskie rożki. Gdy dzwoni koleżanka, są już w piecu. Gdy koleżanka się rozłącza, rożki są już czarne...
Na szczęście zesmoliła się tylko jedna partia, druga połowa rożków upiekła się jak należy ;)
Potem zjadam jeden z nich, popijam kawą i wracam do nauki...
rożki z czekoladą i ricottą
- ciasto francuskie (ja zużyłam 2 opakowania po 285g, z których zostały mi skrawki ciasta),
- 1 opakowanie (250g) sera ricotta,
- 2 żółtka,
- 85 g cukru pudru,
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego,
- 2 łyżki mąki pszennej,
- 1 łyżka gorzkiego kakao,
- 75 g rodzynek,
- 60 g posiekanej gorzkiej czekolady
+ dodatkowo 1 jajko i cukier kryształ
Ricottę odcedzić i przez chwilę ucierać ją w misce mikserem. Dodać żółtka, cukier puder i cukier wanilinowy i miksować, aż składniki się połączą. Następnie wsypać mąkę i kakao i ponownie krótko zmiksować. Na koniec dodać rodzynki i posiekaną czekoladę. Wymieszać wszystko łyżką.
Ciasto francuskie rozwinąć, wyciąć z niego 12 kwadratów o boku ok. 12 cm. Na środek każdego kwadratu nakładać po łyżce nadzienia. Sklejać ciastka po przekątnej, tak aby otrzymać trójkąty. Skleić dokładnie boki, by nadzienie nie wydostało się na zewnątrz. Tak przygotowane rożki kłaść na płaskiej blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w 2-3 cm odstępach od siebie. Każde ciasto posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać cukrem kryształem.
Piec w 220 stopniach, aż będą złocisto-brązowe.
(Przepis pochodzi z książki "Złota Księga Czekolady")
10 komentarze
Mirabelko! Bardzo korzysta zmiana! No i jakie piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wow, co za pyszności :)
OdpowiedzUsuńale smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńhyhy ;-) Fajne te Twoje rożki!:)
OdpowiedzUsuńale bym zjadła - oczywiście dla dobra i mojej nauki :)
OdpowiedzUsuńSuper masz tego bloga:) Bede tu zagladac:)) shira211
OdpowiedzUsuńMrabelko, ślicznie wyglądasz :-) miło Cię zobaczyć :-) a te pierożki ... mmmm kuszą oj kuszą :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsereberko80
i z rodzynkami! Ale dużo tego nadzienia. Lubię tak - jest nadzienie, jest zabawa :)
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje posty:)
OdpowiedzUsuńTakie rożki świetnie rozładowują stres:) Pozdrawiam czekoladowo :)
OdpowiedzUsuń