Chłodnik brzoskwiniowy
W moim domu zwyczajowo nie robiło się zup owocowych. Niedawno jednak zaczęłam eksperymentować, bo ciekawiło mnie jaki jest ich smak. Zupa truskawkowa i wiśniowa rozczarowały mnie. Być może przepisy były po prostu niedobre i prawdopodobnie w przyszłym roku dam im jeszcze jedną szansę.
Trzeci w kolejności zrobiłam chłodnik brzoskwiniowy i tu mogę polecić go z czystym sumieniem. Bardzo mi smakował, a delikatna waniliowa nuta dodawała mu wyjątkowego charakteru.
CHŁODNIK Z BRZOSKWINIAMI
(przepis na 4 porcje)- 500 g dojrzałych brzoskwiń (obranych, bez pestek),
- 3 szklanki wody,
- 1/2 szklanki śmietanki kremówki,
- pół laski wanilii,
- 1 żółtko,
- cukier do smaku (około 2-3 łyżki),
- sok z cytryny
Pokrojone na kawałki brzoskwinie zalać wodą, dodać wanilię i zagotować. Gdy owoce zmiękną, wanilię usunąć, a zupę zmiksować ze śmietanką, zagotować, ewentualnie doprawić do smaku cukrem i zdjąć z ognia. Żółtko roztrzepać w kubeczku z kilkoma łyżkami gorącej zupy, wlać do reszty zupy i szybko wymieszać. Zupę wystudzić i schłodzić w lodówce. Na końcu doprawić chłodnik sokiem z cytryny.
Podawać z biszkoptami lub groszkiem ptysiowym.
12 komentarze
bardzo ciekawy pomysł, nie powiem ;]
OdpowiedzUsuńa może by go tak z makaronem gwiazdki, tym małym? i świeżą miętą? hm... oj, taaak. świeża mięta. to bym jeszcze dodała ze swojej strony - lekką nutkę orzeźwienia ;]
Karmel-itka, bardzo fajny pomysł z tą miętą! :) z malutkim makaronem też warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńA u mnie owocowe były od zawsze i prawie ze wszystkimi owocami:) Brzoskwiniowa -przepyszna:)
OdpowiedzUsuńZa owocowymi przepadamy, no i właśnie jemy głównie truskawkowe i wiśniowe :) A ta Twoja brzmi cudownie. Może uda mi się ją zrobić.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten słodki eksperyment. i kuleczki ptysiowego groszku. zupy owocowe jadłam niezwykle rzadko, ostatni raz pewnie w dzieciństwie. i na pewno były czerwone, więc taka wersja brzoskwiniowa wydaje się podwójnie kusząca.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym chłodnikiem - oczywiście wielce na TAAK!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
musi być pyszny..już wyobrażam sobie jego zapach..;]
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekwawił ten chłodnik ;) musi byc smaczyny
OdpowiedzUsuńJa się chyba nigdy juz nie dam przekonac do owocowych zup :) Przedszkolne zupy owocowe (co prawda bardzo dawno temu) dostatecznie na to wpłynęły. Ale przepis zapamiętam i być może kiedyś się odważę ;)
OdpowiedzUsuńI u mnie nigdy nie robiono owocowych zup, jedynie kompoty od czasu do czasu. A szkoda! Bo wiele pyszności mnie ominęło. Przydałoby się to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jedna z moich babć robiła zupę z suszonych wędzonych śliwek i jabłek. Tej zupy nie znosiłam, zarówno ze względu na jej brązowy kolor, jaki i "przypalony" smak (od śliwek). Druga babcia robiła zupę truskawkową z makaronem - ta była całkiem dobra, lubiłam :) Ja do repertuaru smacznych słodkich zup zaliczam wiśniową oraz - choć nie jest co prawda owocowa- czekoladową. Twój przepis brzmi niezwykle oryginalnie i bardzo smacznie. Muszę wpróbować, choć generalnie zupy na słodko robię tylko od czasu do czasu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńo! na to bym nie wpadła! świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuń