Osobiście dziwi mnie, że zamiast przyjąć, że sałatka ta może mieć niejedno oblicze, niektórzy doszukują się na siłę problemów i próbują przeforsować jedyną i słuszną – ich zdaniem – wersję sałatki ;)
Tabbouleh jest mi znana od ładnych paru lat. Najczęściej przygotowywałam ją na bazie kuskusu, tym razem użyłam bulguru, bo akurat miałam w posiadaniu ;) Lubię wersję zarówno z ogórkiem, jak i z czerwoną papryką. Świetnie pasuje zarówno jako dodatek do grillowanych mięs, jak i na przykład na lekką kolację.
TABBOULEH
- 100g kaszy bulgur lub kuskus,
- 2 duże, dojrzałe, mięsiste pomidory,
- 1 długi ogórek,
- 2 cebulki dymki wraz ze szczypiorem,
- 1 duży pęczek natki pietruszki,
- garść listków mięty,
- 1 ząbek czosnku,
- sok wyciśnięty z ½ cytryny,
- 3 łyżki oliwy,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz
Bulgur lub kuskus przygotować według instrukcji na opakowaniu. Odstawić do ostudzenia.
Pomidory pokroić w drobną kostkę. Ogórek obrać i pokroić w kostkę podobnej wielkości. Cebulkę, natkę pietruszki i miętę posiekać.
Kaszę, pomidory, ogórka i cebulkę z zieleniną umieścić w misce, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny, oliwę oraz sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie wymieszać. Schłodzić w lodówce co najmniej pół godziny.
Bakłażan w każdej postaci jest pyszny:) Mirabelko, dodałam Twojego bloga do obserwowanych. Jesteś niezwykle inspirująca. Pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńOj, chyba ten komentarz miał dotyczyć późniejszego wpisu z pastą z bakłażana ;) W każdym razie bardzo dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńZrobiłam, bardzo bardzo dobre! Takie orzeźwiające, a jednocześnie dość sycące. Użyłam kuskusu. Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuń